top of page

Stąd do śmietnika

 

 

Misiu kochany, pluszem porosły,

wciąż niezłośliwy, ciepły, niezmienny… 

Ja?... się zmieniłem – wczoraj dorosłem.

A ty – od dzisiaj – idziesz na śmietnik.

 

Już mnie wołają inne istoty;

nieszczere, twarde, i niebezpieczne;

czasem gorące, potem znów chłodne.

(Taka serdeczna gra. W nieserdeczność.)

 

Że ja z tym pluszem – śmieją się ze mnie.

I krzywią mordy: „Takie jest życie!”

A życia kolej przecież niezmienna –

nie można wiecznie przytulać misia… 

 

To nie przytulam. Płacz? – niby po czym?!

Ty na ten śmietnik, a ja w to życie…

gdzie będę zmienny stąd do wieczności.

A potem skończę. Też na śmietniku. 

 

 

14.2.2013

bottom of page