ROBERT EMANUEL
UTWORY WYBRANE
strona autorska
Rycerz błędny
Po tylu godzinach jałowej rozprawy
zbyt ciążą okowy złocone na szyi,
bym wiedział, kto sędzią, kto broni w tej sprawie,
czy może oskarżam, czy jestem sam winny?…
I czuję się jak ta dziewczyna zgwałcona,
co dzieckiem już nie jest i mieć go nie będzie,
bo z okna cisnęła ją matka szalona…
I szukaj tu prawdy, gdy tu jej nikt nie chce…
Pod togę dłoń wsuwam, gdy ta się w pięść ściska,
a wargi przygryzam, gdy gniew gardło dusi…
Już wam wygłoszę motywy rozstrzygnięć!
Już ja wam sentencję wyroku podpiszę!
Ja łańcuch mój złoty narzucę na zbroję,
a suknię zbyt czarną na płaszcz biały zmienię,
i krzyżem o ośmiu czerwonych ramionach
oznaczę!
Dać miecz mi!
I przywieść mi konia!
I powstać, gdy krąży po sali wzrok błędny
od oczu nieprawych do prawych złych ócz!…
Dość kłamstw podłych tutaj – chcę ziemi ubitej!
Chcę równin spod Akki!
I pól Azincourt!
Tak oto zgubiony po światach i wiekach,
pokrętnie zwabiony czymś, przybył tu skądś
i zbudził się jeździec, lecz w ziemi nieświętej –
pan włości La Mancha i lenn Ivanhoe…
Obrońca w milczeniu dmie wargi obłudnie,
by śledczy z pogardą znudzoną zasypiał,
a śmiać się mógł ze mnie sam winny-niewinny,
aż krzywda zdumiona nie płacze przez chwilę…
Że słyszę w tej ciszy sam chichot szyderczy;
Cervantes kpi ze mnie, rechocze Sir Scott,
najgłośniej zaś szydzą ci, w których wierzyłem…
Bo byli pod Akką.
I pod Azincourt.
2.2.2008